Gdy dojechaliśmy trzeba ją było obudzić. A ktoś tu mówił, że mnie jest trudno zwlec z łóżka? Odezwała się śpiąca królewna. -Jess, otwórz oczy swe! -próbowałem delikatnie. -Jessica Sykes, budź się!!!-próbowałem nieco mniej łagodnie. -Zarazo wstawaj, bo mam środek odkażający i nie zawaham się go użyć!!!!!- zdecydowałem się na terapię szokową.
-Ale nie rób mi krzywdy....-zaczęła wracać do świata żywych. Ja to jednak wiem jakich argumentów użyć.
-Jak się nie obudzisz to nie będę miał wyboru!!!!! Tak mi przykro....
-Zajechaliśmy już?!- zerwała się nagle siostra.
-Biorąc pod uwagę to, że auto stoi pod domem, śmiem twierdzić, że tak się właśnie stało.-udzieliłem jej wyczerpującej odpowiedzi.
-No to w porę się obudziłam.- powiedziała, a ja miałem ochotę tłuc głową w to co znajdowało się przede mną, ale nie zrobiłem tego bo bałem się uszkodzeni mózgu.
W domeczku zrobiłem sobie herbatkę, gdyż czułem się odwodniony;) Zjadłem co nie co, gdyż dopadł mnie mały głód, a wiadomo jaka jest najlepsza metoda na małego głoda...
Później poszedłem sobie dokończyć kółeczko, (no dobra spać) i o dziwo się to udało. Ale miałem zaciesz..
~kilka dni później~
-Nathan? Co ty robisz?-zapytała zdziwiona mama, kiedy weszła do pokoju.
-Jak to co? Hipnotyzuję telefon, żeby przekazać mu dobrą energię. Dziś mają dzwonić, czy się dostałem, więc muszę zadbać, aby on dobrze się czuł. Wiesz...-odpowiedziałem grzecznie.
-Nath, syneczku, dobrze się czujesz? Pamiętaj, że mamusi możesz wszystko powiedzieć.-powiedziała i dotknęła mojego czułka.- Na szczęście zimne.
-Bardzo dobrze, wszystko jest w porządku. Czemu sprawdzasz czy nie ma gorączki?-zdziwiłem się.
-A nic, tak się o Ciebie martwię, ale chyba wszystko w normie.-powiedziała, a ja wróciłem do przerwanego zajęcia. -Zaaadzwoń, zaaadzwoń, zaaadzwoń, mmmmm, zaaadzwoń..-kontynuowałem.
-Jessica! Znajdź mi jakiś numer do psychologa.,albo nie.... Lepiej do psychiatry, bo obawiam się, że to jest ciężki przypadek.- powiedziała mama, która nade mną stała.
-Ależ nie trzeba, mamo. ja się czuję wspaniale.
-Oczywiście syneczku, ty jesteś całkiem normalny.-powiedziała spokojnie mama, gdy nagle zadzwonił mój telefon.
-O Boże, słabo mi... Dobra cicho teraz, bo mam służbowy telefon. -powiedziałem i odebrałem.
Tak, to byli oni. -Tak. -Tak. -Dobrze. -Oczywiście. -Rozumiem. -Dziękuje. -Do zobaczenia.-odpowiadałem na kolejne pytania, a moje kobiety pękały z ciekawości.
- To oni? Co powiedzieli? Mów!!!-zaatakowały mnie kiedy odłożyłem telefon.
-A no oni dzwonili.-powiedziałem ze smutkiem.
-No i co? Powiedz, bo dostanę zawału!-powiedziała mama.
-No co, no co.... Dostałem się do zespołu!!!!-krzyczałem podekscytowany, a mama i Jess zaczęły piszczeć i się na mnie rzuciły.
-Powiedzieli coś więcej?-zapytała siostra, kiedy się uspokoiły.
-Na razie jest wybranych trzech członków, potem się okaże czy ktoś jeszcze nie dojdzie. mam przyjechać tam w przyszłym tygodniu, żeby wszystko dokładnie omówić.
-Gratuluje! Zasłużyłeś na to!-powiedziała mama i mnie przytuliła.
-Mieszkam z gwiazdą!!! Pamiętaj, jestem twoją pierwsza fanką....-ostrzegła Jess.
-Pamiętam o tym. Zawsze będziesz najważniejsza.-powiedziałem z zaskakującą nawet dla mnie uprzejmością, po czym objąłem siostrzyczkę ramieniem...
Długo mi zeszło, bo nie miałam weny^^
Skorzystałam z tego pomysłu, który mi podsunęłaś w komentarzu z telefonem:D Dziękuje:***
Dziękuje za komentarze:) i prosze o więcej, bo malutko jest:( Można komentować anonimowo, więc każdy to może zrobić. Proszę, bo motywuje mnie to bardzo:D
Jutro kolejny rozdział:) A niedługo pojawią się nowe osoby, które już dodałam w zakładce BOHATEROWIE.
Jeśli chcecie się ze mną skontaktować, to zapraszam na twittera; @Angelika Mrowiec
Będe odpisywać:D
Do nastepnego.....
Haha udało mi się dzisiaj :) ten pomysł z dodaniem linku do tt dobry, ale pamiętaj że ja pierwsza go od ciebie chciałam :) Super rozdział (widać że jak pisałaś to ci odbiło, a żeby nie było Jess też zapraszamy na nasz pogrzeb- ciekawe jakie dostaniemy wiązanki :)) Wracając do rozdziału- uśmiałam się! Dlaczego Nathanowi nic w życiu nie wychodzi- nie może nawet skończyć kółeczka :( ale jak tak bardzo chce to w polsce sobie pobiega :) Jak Nathan wytrzymał w tym aucie z Jess to nie wiem, ale tą głową mógł walić- nie ma czego uszkodzić (żartuje). Czerpiesz inspiracje z mojego życia czy jak? Nie dość, że ja kiedyś też utknęłam w łazience to jeszcze ja też zaklinam telefon i komputer - raz wpatrywałam się w stronę chłopaków w spiskę z koncertami i mówiłam Polska ale chyba nie byłam zbyt przekonująca :) Dzwoni telefon i Nathan potem odzywa się smutnym głosem, a potem zdjęcie gdzie rozpiera go radość xD. A jednak Nathan taki pewny siebie nie jest. Grywka mu świat zasłania (no teraz to już nie- tym bardziej powinien zauważyć polskę na mapie). Rozdział świetny. Czekam na jutrzejszy. Lose my mind
OdpowiedzUsuńKurcze, wiedziałam, że o kimś zapomniałam:) Jak mogłam?! Złożymy jej zamówienie z naszymi wytycznymi na tt, tylko żeby pamiętała o napisach:)A co do Nathana, też myśle, że za dużo to on tam do uszkodzenia nie ma:D I chyba mu nic brak tej grzywki nie pomaga, bo i tak nic nie widzi:) A co linku na tt, pamiętam:*** Nie mogła bym zapomnieć:) A podsumowując nasze komentarze to chyba musimy udać się do tego lekarza co Sykes:D To tyle... I dziękuje za wzsystko^^ Jesteś wielka!!!
OdpowiedzUsuńDzięki, ty też :) Ciekawe czy Sykes by nam jakiegoś polecił? :D A co do komentarzy to mój podpis zawsze mówi sam za siebie :) Lose my mind
UsuńProszę ;*** ♥♥♥ !
OdpowiedzUsuńOjej jak jak czytam te teksty to normalnie nie mogę ze śmiechu ;**** ♥♥♥ !
Haha no nie mogę z tych Twoich rozdziałów zawsze takie zajebisteee ♥♥♥ !
Boooski ♥♥♥ !
No ta rodzinka to na serio z deczka nienormalna jest ;*** Ale przez to jest zajebista ;*** ♥♥♥ !
Czekam na next'a z niecierpliwością ;*** ♥♥♥ !
Mychaaa ;***