niedziela, 20 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 6

...jadę sobie ciuchcią w ręku trzymając wielką, różową watę cukrową, dookoła śmiech dzieci, a ja czuje się jak jedno z nich...
-NATHAN!!!!! Zaspaliśmy!! Rusz dupę, bo się spóźnimy!!!-nagle usłyszałem mamę.
-Jeszcze chwileczkę, to już ostatnie kółeczko....
-Nathan, do cholery, obudź się wreszcie!!! Dzisiaj masz przesłuchanie.-powiedziała, a ja musiałem zapomnieć o mojej ciuchci:(  Nieprzytomny poczłapałem do kuchni i z żalem w głosie zapytałem:
-Dlaczego mnie obudziłaś, miałem jeszcze kawałeczek?
-Sykes, człowieku, opamiętaj się!!! Wiesz jaki dzisiaj dzień?-ciągnęła dalej mama, jednocześnie mną potrząsając.
-Spokojnie! Nathan nad wszystkim panuje. Zrób sobie herbatkę i się wyluzuj.-odpowiedziałem.
-Jessica, powiedz mu coś, po go zaraz trzasnę.-powiedziała mama do zbliżającej się siostry.
-Opanuj się kobieto.-rzekłem do swojej rodzicielki i poszedłem odcedzić kartofelki.
Przy wykonywaniu tej niezwykle pasjonującej czynności, popatrzyłem na zegarek i dopiero wtedy do mnie dotarło co się dzieje.
Wpadłem z hukiem do kuchni (oczywiście  dokończywszy wcześniej wykonywane zadanie) :
-Dlaczego mnie wcześniej nie obudziłyście!!!! Na was to naprawdę można polegać. Jak by człowiek się sam nie obudził, to by tak spał do usranej śmierci.-zdenerwowałem się. -Pospieszcie się, bo się przez was spóźnię.- moje kobiety spojrzały na mnie z politowaniem, a ja zorientowałem się, że jako jedyny jestem w ,,piżamie" (lub jak kto woli bez^^).
Takiego dostałem przyspieszenia, że byłem gotowy w ciągu pięciu minut (razem z fryzurą), ale nie zdążyłem wypić herbaty.

Poszliśmy do samochodu, gdzie mamusia podała mi termosik z herbatką i kanapeczki.
-Dziękuje, to dla mnie? Wiedziałaś, że tak będzie?-zapytałem skruszony.
-A czego ja się mogłam po tobie spodziewać? Masz i żebym cię więcej nie słyszała, bo poziom twojej głupoty mnie przeraża i czuje, że więcej dziś nie zniosę.
-Oczywiście, będę grzeczny, ale możesz się pośpieszyć, bo...-chciałem dokończyć, ale zrobiłem się malutki widząc wzrok mojej mamuni. -OK,OK, już zajmuję się śniadankiem.
-Tylko, uważaj, bo....
-AŁA!!!! Dlaczego nie powiedziałaś mi, że herbata jest gorąca? Przez ciebie się oparzyłem.-zacząłem narzekać, przerywając jej przy tym.
-...bo herbata jest gorąca.-dokończyła.
-To nie mogłaś mi wcześniej o tym powiedzieć!
-Weź mu coś powiedz, bo zaraz go wysadzę. -ostrzegła po raz nie wiem który, bo przestałem liczyć.
-Dobraaa, dobraa. Policz do dziesięciu i się uspokój.-próbowałem załagodzić sytuację i wtedy młoda nie wytrzymała i dała mi w łeb, a jak wiecie cios ma niezły, o czym nie raz już przekonałem się na własnej skórze. Każda próba marudzenia, kończyła się tak samo, więc miałem problem, gdy potrzebowałem postoju...
-Mamo, możemy....  -Nie bij Jess, ja chcę siku!-usiłowałem się bronić, przed tym zarazem.
-Acha, chyba, że tak. Mamo musimy się zatrzymać, bo jemu jak zwykle się chce. -zlitowała się nad człowiekiem w potrzebie moja kochana siostrzyczka.

Reszta podróży minęła spokojnie, no może oprócz tego, że parę razy oberwałem, no ale kto by
wytrzymał trzy godziny w samochodzie, bez marudzenia...
Gdy dojechaliśmy do Londynu moje ciśnienie juz dawno przekroczyło dopuszczalne normy, ale kiedy wysiadłem z samochodu i strzeliłem dychę, to się w miarę możliwości uspokoiłem, jeśli wogóle można powiedzieć tak o człowieku, którego najbliższe kilka godzin zadecyduje o całym dalszym życiu...




Dziękuje za komentarze:P
Teraz można nawet komentować anonimowo^^
Jutro wielki dzień-przesłuchanie. Mam nadzieję, że jakoś dobrnę, chyba, że utknę gdzieś w korytarzu, albo zatrzasnę się w łazience, co jest bardzo prawdopodobne:D He, he....

7 komentarzy:

  1. Zajebisty rozdział ;**
    Ahhh ten roztrzepany Nath ♥♥♥ !
    Nie no nie mogę z tego rozdziału ♥ !
    Haah oj przesadzasz :*!
    Next ma by jak najszybciej, bo nie mogę się doczekać ;* ! Weny ♥♥♥ !

    Pozdrawiam Mychaaa ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje za anonima :) Jesteś wielka! Opowiadanie świetne. Nathan sobie ciuchcią jedzie a życiowa szansa mu koło nosa przejedzie :) taka maruda z niego nic mu się nie podoba - prawdziwy brat. Jak one z nim wytrzymują? :D Super bardzo mi się podoba. Czekam na next. Anonim z podpisu- Lose my mind

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że jet tu kolejna osoba, która komentuje:***
      To naprawdę wiele dla mnie znaczy:)
      Widzę, że to był świetny pomysł, że dodałam anonima^^

      Usuń
    2. Żebyś wiedziała. Ja cię szukałam na innych blogach i w obcych komach prosiłam. :)

      Usuń
  3. Przed chwilą to sprawdziłam, bo byłam tak pochłonięta tym blogiem, że na inne nie wchodziłam:) bardzo Cię przepraszam:***
    Oczywiście będziesz matką chrzestną^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta, nie ma sprawy. :) Jestem matką chrzestną :D Bardzo dziękuję :) Lose my mind

      Usuń
  4. hahah....Nathan, Nathan...:)
    ha ha...ale to fajne :33
    czytam dalej !! ;)

    OdpowiedzUsuń