Przedarłem się przez tłum ludzi, aby wydostać się z dworca. Szedłem ulicami Londynu, aby dostać się w odpowiednie miejsce. Nawigacja w telefonie to dobra rzecz., przynajmniej się nie zgubię.
Fajne to miasto, ale jak dla mnie za bardzo zatłoczone, wolę swój rodzinny Gloucester. Spokojnie doszedłem na miejsce spotkania. Nikogo jeszcze nie było, więc albo stał się cud i po raz pierwszy jestem gdzieś o czasie, albo to jednak nie to miejsce. Nie musiałem się długo zastanawiać, bo za chwilę zobaczyłem machającego do mnie Jay'a. Uspokoiłem się, jednak dobrze trafiłem. Przywitałem się z moim przyszłym współpracownikiem. Pogadaliśmy chwilę, mogę nawet powiedzieć, że się polubiliśmy, przynajmniej będę miał z kim porozmawiać, nie będę samotny. Za chwilę przyszli jeszcze Tom z Maxem i czekaliśmy na Sive. Po jakis dziesięciu minutach przyleciał zdyszany.
-Sory za spóźnienie panowie, coś mi wypadło. - powiedział. Pewnie włosy układał - pomyślałem.
On jest we wszystkim ode mnie lepszy, przystojniejszy, włosy dłużej układa, no ja nie wiem jak tak można.
Szliśmy sobie całą grupką w umówine miejsce, czyli do wesołego miasteczka. No trzeba się cieszyć tym, że na razie nie jesteśmy rozpoznawalni, bo później sobie już tak swobodnie nie pospacerujemy.
Niezły żart, dobrze, że sobie pomarzyć można.
Wkroczyliśmy do wspaniałej krainy wiecznego dzieciństwa. Od tej pory musiałem się pilnować żeby nie zrobić z siebie idioty przed nowymi kolegami. Najpierw poszliśmy na diabelski młyn, fajnie było, ale musze przyznać, że się bałem, nie dałem jednak tego po sobie poznać. Potem zastanawialiśmy się gdzie dalej iść. Tom zaproponował żebyś my poszli na samochodziki. Wszyscy mu przytaknęli. Szliśmy tak sobie spokojnie gdy nagle moim oczom ukazała się ciuchcia.
Rany boskie, tylko nie to!!!- pomyślałem. Zdenerwowałem się dziś po raz kolejny, jednak za chwilę uspokoiłem swój oddech. Nathan trzymaj się, nie patrz tam i wszystko będzie dobrze. Próbowałem się opanować. Patrzyłem na moje białe trampeczki, musiałem się czymś zająć. Nagle spostrzegłem, że chłopaki zaczęli zwalniać, gdy akurat przechodziliśmy koło ciuchci. Przecież oni mnie wykończą! No ruszcie dupę i niech się wreszcie skończy ten horror- pomyślałem. Jednak telepatami to chyba oni nie są, bo mnie nie posłuchali.
-Chłopaki, a może byśmy tak.... No wiecie, wróciłbym się do czasów dzieciństwa. Co wy na to? -usłyszałem Max'a. On nawet nie wie jaką radość sprawił mi tymi słowami, chyba się w nim zakochałem.
-Tak!!! Tak!!!- potem usłyszałem Toma.
Ja chyba śnię, jestem w krainie różowych jednorożców. Boję się, że się zaraz obudzę. Uszczypnąłem się dyskretnie. To jednak nie sen.
-A wy co na to?- zapytał nas, czyli mnie Jay'a i Sive, Max.
-Ja bardzo chętnie.-powiedział Jay.
-Ja też.- rzekł Siva.
-No to chodźmy.- dodałem. jakiż ja z siebie jestem dumny, że tak długo wytrzymałem
-Ale jest jeden problem. Ograniczenie wiekowe.-powiedział Jay.
-Nie ma takiego problemu, którego by się nie dało rozwiązać. Ładnie poprosimy, to się zgodzą. - pocieszył nas Tom.
Na nasze szczęście opiekę nad ciuchcią sprawowała młoda dziewczyna. Gdy nas zobaczyła wyglądała na lekko zdziwioną, ale kiedy usłyszała czego chcemy z trudem powstrzymała się od śmiechu.
-Wy sobie jaja ze mnie robicie. Prawda?!- powiedziała.
-Dlaczego mielibyśmy sobie żartować. Naprawdę bardzo nam zależy. Proszę zgódź się. - przekonywałem ją, używając przy tym całego swojego uroku, który niewątpliwie posiadam.
-No wiesz, akurat z tobą to nie będzie problemu, bo i tak się nikt nie zorientuje.- powiedziała drwiąco. Chłopaki zaczęli się śmiać, ale jak się na nich popatrzyłem swoim zabójczym spojrzeniem to się momentalnie uspokoili. Jakie te kobiety teraz wyemancypowane. No nic muszę przyznać, że mnie zgasiła i skończyły mi się argumenty.
-Ale dobra, właźcie, bo i tak mi nie dacie spokoju, a i tak narazie nie ma dzieci. Ale zaznaczam tylko jeden raz i nie chcę was tu więcej widzieć. Zrozumieliście?- dodała.
-Tak, tak, tak, obiecujemy!!! Tylko raz i już nas nie ma. Dziękujemy!!!- zaczęliśmy wykrzykiwać naprzemian.
Wpakowaliśmy się do ciuchci, mnie udało się zająć wagonik z samego przodu. Jestem maszynistą.!!! Taki byłem ucieszony, że nie mogę tego słowami opisać. Nathan możesz być z siebie dumny.
Siedzieliśmy sobie w piątkę i naśladowaliśmy dźwięki pociągu, ale było fajnie. Biedna dziewczyna pewnie traumy po tym dniu dostanie.
-Z drogi śledzie, Nathan jedzie!!!!!-wydzierałem się w niebogłosy, ale na swoją obrone dodam, że nie tylko ja tak robiłem.
Kółeczka nieubłaganie szybko mijały, aż wreszcie pociąg się zatrzymał.
-Dobra, wyjazd mi stąd teraz!-powiedziała dziewczyna.
-A może jeszcze...-chciał wysępić Max, ale gdy zobaczył wzrok dziewczyny zrezygnawał.
-No dobra idziemy...-dokończył. -Chodźcie panowie.
Zeszliśmy posłusznie, choć z pewnym niedosytem.
-Ale było fajnie!!!-powiedział zadowolony Tom.
-Aż mi cukier spadł z tego wszystkiego.-dodał Jay.
-Ja też bym coś zjadł. -dodałem i wtedy usłyszałem:
-To co, teraz idziemy na watę?!
Wprawdzie wiem, że patrząc na moment w którym odbywa sie akcja mojego bloga ta piasenka ani teledysk jeszcze nie istnieje, ale w sam raz tu pasuje, a wiec drodzy państwo: THE WANTED -Lose my mind :)
Kolejny rozdział bedzie w przyszły weekend, chyba, że znajde trochę czasu i dodam w tygodniu:) Macie spotkanie, mam nadzieję, że się Wam podoba, ale uprzedzam to jeszcze nie koniec:D Dziękuje za komentarze<3
A teraz chciałam Wam polecić nowego bloga, osoby która pewnie kojarzycie z mojego bloga jako anonima z podpisu- Lose my mind :) Serdzecznie zapraszam w jej imieniu. http://www.stop-the-moment-by-tw.blogspot.com/ Napewno nie będziecie żałować:D
Ciuchcia! Me gusta ^^
OdpowiedzUsuńDawaj next'a :)
I taka mała reklama xD
http://lasttoknowblog.blogspot.com/
Wspaniały *.*
OdpowiedzUsuńHaah Nathan w siódmym niebie, bo ciuchcia no i wata ;***
Oj te Dzieciaczki ;***
A piosenka zajebistaaa zresztą tak jak każda inna ;***
CZekam na next'a ;***
Weny ;***
Mychaaa ;***
If heart... was the physicul pain
OdpowiedzUsuńI can face it I can face it
but you hurting me from inside my head
I can't take it I can't take it
I'm gonna looose my mind o,o.o.
Chyba się na nowo zakochałam xD
No co? Kocham tą piosenkę i teledysk zawsze poprawia mi humor, a gdy go kręcili padał deszcz. :) Wspomnienia... W każdym razie ta piosenka sporo dla mnie znaczy. Może nawet więcej niż dla samych TW? Kto tam ich wie. .:) Nigdy nie zapomnę tego utworu.
A teraz co do rozdziału. Się umiałam. Jak zawsze. :) Oto stał się cud- Nathan jest na czas, a ja jestem pod wielkim wrażeniem. Ogólnie on mnie zadziwia dzisiaj jakiego on przymiotnika użył na tą dziewczynę O.o To on zna takie trudne słowa? :) wiedziałam, że się przejadą kolejką to w końcu TW xd. Ale ta dziewczyna dla nich nie miła. A jeszcze trochę będzie ich błagać żeby weszli na jej ciuchcię. .:D Zobaczy.^^
co do reklamy to zaznaczam że nie miałam z tym nic wspólnego to nie był mój pomysł. Wszystko stało się poza moimi plecami. Ale dziękuje. Niczego nie obiecuje. Ale dlaczego wy we mnie tak wierzycie? Ja tego nie rozumiem. Nie umiem pisać i raczej nigdy się nie nauczę...
Czekam na następny i rozumiem brak czasu - też tak mam.
Anonim z podpisu :) Lose my mind
roooozdział cudny ;** obyy tak dalej :D MIASTECZKOOO! NATHAN JEST W RAJUU! ~.~ *___________* WENY ;33 CZEKAM NA NEXT ;** @werathewanted ;*
OdpowiedzUsuńNominowałam cię na http://follow-the-dream-the-wanted.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCIUCHCIA ! <3 haha, świetny ten rozdział <3 Czekam na kolejny, weny :D <3
OdpowiedzUsuńCześć, nominowałam Cię do Liebster Award. Szczegóły tutaj : http://everything-i-am-and-everything-in-me.blogspot.com/ <3
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Award! Wszystko znajdziesz u mnie http://i-found-my-new-life.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńświetny *__* Nominowałam Cię do Liebster Award: http://just-stay-with-me-all-the-time.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń